Moje podróże do Wawy, oczywiście oprócz tych służbowych, zawsze wiążą się z eksploracją ciekawych miejsc. Tym razem celem była opuszczona fabryka Ursusa. Jej wielkość poraża, to takie zapomniane miasto w mieście, są tam ulice, potężne hale produkcyjne i mnóstwo zakamarków, które aż się proszą o odkrycie. Sceneria jak z filmów grozy, które uwielbiam :), dźwięki skrzypienia, zgrzytania i wycie wiatru gwarantuje gęsią skórkę. Jest tylko jeden problem - to teren niebezpieczny:/ Mnóstwo tam wykrotów, szkła i ciężkiego żelastwa wiszącego nad głową, ale warto:) Taką niestandardową Warszawę lubię :)