Długi weekend czerwcowy upłynął bardzo aktywnie:) Dla niewprawnego kolarza górskiego jakim jestem Biesy były wyzwaniem kondycyjnym i czasami było ciężko...Dodatkowo trzeba było robić dokumentację foto więc lustrzanka w plecaku z każym przejechanym kilometrem czy pokonanym wzniesieniem stawała się coraz cięższa ;D Za to widoki z tras i maksymalny poziom endorfin... bezcenne! :) :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz