Wbrew tytułowi nie mam zamiaru zachwalać nikomu pobytu all inclusive, ale kameralne miejsce, niezapomniane podczas sztormu ;) Punta Grande, bo o nim mowa, to jeden z najmniejszych hoteli świata (do 1994 nim był) oferujący tylko 4 pokoje więc i rezerwacja miejsca nie jest łatwa. Wysunięty w ocean gwarantuje fantastyczne widoki i przeżycia gdy wysokie fale rozbijają się o brzeg. Do tego "cisza i spokój" ale tylko od ludzi bo ocean "gada" cały czas :) Mnie to miejsce zauroczyło :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz